Tybet-Chiny-Kirgistan-Tadżykistan-Kirgistan-Kazachstan-Rosja-Mongolia-Rosja-Korea płd.-Japonia.
Lhasa do granicy Chińsko-Kirgiskiej:
Od granicy chińskiej przez Kirgistan do Khorogu w Pamirze/Tadżykistan:
Z Khorogu doliną rzeki Pamir -wzdłuż granicy z Afganistanem- do Murgadu i dalej przez Kirgistan,Kazachstan,Rosję/Ałtaj,Mongolię,Rosję/Syberię do Władywostoku:
A dlaczego nie mogę napisac konentarza do “Gdzie jesteśmy”?
Narka
Foka, dlatego nie możesz, bo oni sami nie wiedzą, gdzie są ;-) Dopiero jak się odnajdą, to odblokuje się ta funkcja – tak to działa ;-)
No tak z tego co wiem “FrontMen” tej krótkiej (co by nie powiedzieć) wycieczki preferuje “kluczing”, trasy “na lajcie” i takie tam inne.
Jadą dzielnie. Trzymajmy kciuki ;-) “FrontMen” preferuje jeszcze “piwing” i to pewnie ma wpływ na tempo i zygzaki podróży. Tak czy tak fotografie dobitnie wskazują np. na zmianę znaczeniową pojęcia “klucz do kół”, gdy oprócz jego podstawowej funkcji (też już użytej), można także zaobserwować funkcję “jajcarską”. Bravo! Przed wyjazdem była też mowa o ewentualnym sprzedawaniu niektórych członków ekspedycji na organy (jakby brakło kasy albo nie działał bankomat) – no i kilku osób na fotografiach nie widzę… No a w Rosji zacznie się pewnie “komaring & kleszczing “… :-)
Maćku komaring i kleszczing jest u nas,zaczynam się martwić…kontakt się “stracił’
…codziennie leję rzewne łzy :-( Dziś pewnie wjeżdżają od Ałtaju w Mongolię: i widzę tę granicę, ten bezkres zieleni i piachu, gdy tylko na azymut – ni pół drogi. Wróciłbym tam jutro. Nawet dzisiaj! Mongolia daje w kość, ale kto nie uwielbia tak obrywać??? Tam tak nie ma nic, że przez to aż jest coś :-) Jak się “stracił” kontakt, to może wróćmy do gołębi???
Swoją drogą, piszą, że dzieci zostały w Biszkeku – bujdy na resorach. Sprzedali, jak obiecywali. Tak to widzę :-) Tylko patrzeć, jak na Allegro w “części/pozostałe” będą foty Maćka i Nel – prawie idę o zakład :-)