[2017-03-17 1 USD= 1 USD salwadorski. Czas PL-7h. Dielel 2,5 USD za galon. Pifko 1,25 USD]
El Salwador nie ma własnej waluty i używa USD (podobnie jak Ekłador, Palau, USA, ABS, Timor Wschodni i wiele innych).
Z innej beczki: kto nie widział to polecam Hydrozagadka.
[2017-03-17]
Dwie i pół godziny spędzamy na granicy. Odprawa aut. Jeden urzędas wklepuje dane w komputer wyszukując potrzebne litery na klawiaturze. Tłumaczymy że pierwszy najważniejszy wymieniany gość w dowodzie rejstracyjnym -prezydent miasta Krakowa/Tychy- nie jest jego właścicielem. Potem -po godzinie- kolejny pracownik robi to samo po drugiej stronie pomieszczenia.
200 metrów za granicą zatrzymują nas kolesie pod bronią. Pokazujemy papiery.
30 metrów dalej policja i kontrola.
Przejeżdżamy Los Volcanes National Park pod wulkanem Santa Ana.
Już o zmroku docieramy nad Pacyfik.
Nocujemy na tarasie restauracji w okolicy Playa Dorada.
Knajpa ma basen i dobre czasy bardzo dawno za sobą. Bierzemy pokoik z wybitym oknem aby mieć wc i prysznic. Gorąco i parno okrutnie.
Ładnie tu. Wody w spłuczce nie ma i kibel się spłukuje wiadrem z wodą z basenu.
?
[2017-03-18]
Docieramy do El Tunco. Poznajemy Wowę który prowiadzi tu restaurację. Zaprasza nas na pifko (małe piwo) do swojej rerstauracji obok.
Wcinamy Oysters’y.
Kelner majzlem i młotkiem otwiera muszle.
Śpimy w paskudnym hotelu nad jakimś szumiącym oceanem przy ujściu Rio Krutynia do Lago Bełdany.
[2017-03-19]
Ruszamy na zachód. Chcemy przejechać Honduras i wjechać do Nikaragui tędy.
Bunkry w El Tazumal
Każdy hotel czy restauracja to mała twierdza pilnowana przez ludzi z bronią.
Trójka przetrwała ! … i jest w Salwadorze.